Protesty Polonii przeciw kandydaturze Lee Feinsteina na ambasadora USA w Polsce
Protesty Polonii przeciw kandydaturze Lee Feinsteina na ambasadora USA w Polsce
red Stanisław Michalkiewicz (2009-08-20) Aktualności dnia
zapisz
słuchaj
Polonia Amerykańska znów wyręcza Warszawę
19 lipca br. Departament Stanu USA ogłosił, że ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Warszawie będzie pan Lee Feinstein. Red. Bartosz Węglarczyk z żydowskiej gazety dla Polaków, tzn. z „Gazety Wyborczej” komentując tę wiadomość napisał, że w Senacie, gdzie każdy kandydat na ambasadora musi zostać przesłuchany, „nie będzie żadnych problemów”. Wiadomość o kandydaturze Lee Feinsteina potwierdził też rzecznik Polskiego MSZ, pan Piotr Paszkowski, z czego red. Węglarczyk wyciąga słuszny wniosek, iż kandydatura ta nie wzbudza w Warszawie żadnych zastrzeżeń.
Jeśli miał na myśli MSZ czy inne ośrodki władzy – to ma z całą pewnością rację. Gdzieżby tam MSZ, czy jakikolwiek inny tubylczy ośrodek władzy w Polsce ośmielił się wysunąć jakieś zastrzeżenia, w dodatku wobec takiej kandydatury, jak kandydatura Lee Feinsteina? Jasne, że nie tylko niczego nie wysunie, ale przyjmie ją z tradycyjnym pocałowaniem ręki i – jak to ma w zwyczaju – w podskokach. Natomiast jeśli chodzi o tę część polskiej opinii publicznej, która kieruję się polskim interesem państwowym, kandydatura Lee Feinsteina na ambasadora USA w Polsce wzbudziła najwyższe zaniepokojenie.
Chodzi o to, że pan Lee Feinstein jest wybitnym przedstawicielem amerykańskiego lobby żydowskiego, dla którego wartością najwyższą jest bezpieczeństwo Izraela oraz zaspokojenie finansowych oczekiwań żydowskich organizacji przemysłu holokaustu. W tej sytuacji zamiar powierzenia panu Feinsteinowi misji dyplomatycznej w Polsce stanowi dla tej części polskiej opinii publicznej, która kieruje się polskim interesem państwowym potwierdzenie obaw, iż obecne kierownictwo Departamentu Stanu traktuje Polskę jako skarbonkę żydowskich organizacji przemysłu holokaustu, które – jak sprecyzował niedawno JE Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Warszawie – oczekują od Polski wypłacenia co najmniej 60 miliardów dolarów. Wprawdzie – jak zauważył Winston Churchill – nikomu nie można zabronić wymawiania słowa „nigdy”, mimo to jednak Polacy, przynajmniej niektórzy, nigdy nie pogodzą się z traktowaniem Polski jako skarbonki żydowskich organizacji przemysłu holokaustu i zwracają uwagę, że takie traktowanie Polski i Polaków może doprowadzić do tego, czego nie udało się osiągnąć nawet Józefowi Stalinowi – to znaczy nie tylko do zaniku przyjaznych uczuć, jakie od dziesiątków lat, mimo jałtańskiej zdrady, Naród Polski żywił wobec Stanów Zjednoczonych, ale również – do wzbudzenia w nim uczucia zimnej nienawiści do USA. Byłoby to wielkie nieszczęście dla Polski, a być może również i dla Stanów Zjednoczonych – chyba, że władze USA z jakichś niepojętych powodów pragną, by cały świat nienawidził ich kraju i czynił wszystko dla jego zguby.
Polacy w Polsce nie mają nic do powiedzenia w sprawie nominacji ambasadorów obcych państw. Na szczęście są jeszcze Polacy poza granicami Polski – Polacy – obywatele amerykańscy. I oto dowiaduję się od moich amerykańskich korespondentów, że Polonia Amerykańska podjęła starania mające na celu zablokowanie misji dyplomatycznej pana Lee Feinsteina w Warszawie. Starania te przybrały postać listów zarówno do Departamentu Stanu i Białego Domu, jak – przede wszystkim – do kongresmanów i senatorów z okręgów, w których sygnatariusze listów mieszkają – protestujących przeciwko planowanej nominacji. Z informacji, jakie do mnie docierają wynika, że akcja protestów dynamicznie się rozwija. Czy przyniesie oczekiwany skutek – tego oczywiście nie wiadomo, bo decyzję w tej sprawie podejmą odpowiednie władze amerykańskie. Ale jeśli akcja protestacyjna nabierze rozmachu i gdyby udało się zgromadzić wokół niej 9 milionów amerykańskich Polaków – tylu, ilu udało się zebrać ś.p. Edwardowi Moskalowi pod petycją w sprawie przyjęcia Polski do NATO, to być może, że i władze USA doszłyby do wniosku, że interesy reprezentowane przez pana Lee Feinsteina nie są dla Stanów Zjednoczonych aż tak ważne, by poświęcać dla nich nie tylko stosunki z Polską, ale również wyborcze perspektywy Partii Demokratycznej. Po drugie – niezależnie od jej rezultatów, akcja ta może przyczynić się do odbudowania polskiego lobby politycznego w Stanach Zjednoczonych. Jak dotąd, każda próba politycznej konsolidacji Polonii Amerykańskiej była torpedowana zarówno przez ubecką agenturę w USA, która po staremu służy obcym interesom, jak i przez geremkowszczyznę, od lat kierującą warszawskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych, dla którego lobby żydowskie w USA jest OCZYWIŚCIE ważniejsze, niż Polskie. W tej sytuacji pozostaje tylko życzyć polskim patriotom w Stanach Zjednoczonych powodzenia. Miejmy nadzieję, że dzięki ich staraniom, jesienne przesłuchania w Senacie okażą się dla p. Feinsteina bardziej kłopotliwe, niż sądził pan red. Bartosz Węglarczyk z żydowskiej gazety dla Polaków.
Stanisław Michalkiewicz
Stanisław Michalkiewicz urodził się 8 listopada 1947 roku w Lublinie. Szkołę podstawową i Liceum Ogólnokształcące ukończył w Bełżycach. Studia prawnicze na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie ukończył w roku 1969 W roku 1972 ukończył podyplomowe Studium Dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim.
Od lipca 1972 roku rozpoczyna pracę w redakcji pisma „Zielony Sztandar”, w dziale łączności z czytelnikami. W roku 1977 nawiązuje kontakt z Wojciechem Ziembińskim i Adamem Wojciechowskim – działaczami Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce. Przystępuje do Ruchu i jako pierwsze zadanie otrzymuje polecenie wyjazdu do Francji w celu nawiązania kontaktu z red. Jerzym Giedroyciem i przywiezienia do Polski pieniędzy zebranych przez redakcję „Kultury” na potrzeby ROPCiO.
Po wykonaniu tego zadania otrzymuje polecenie zorganizowania pisma dla środowisk wiejskich. Pierwszy numer tego pisma pt. „Gospodarz” ukazuje się w grudniu 1977. Pismo podpisują panowie: Piotr Typiak i Bogumił Studziński, obydwaj już nieżyjący. Od piątego numeru „Gospodarz” drukowany jest techniką typograficzną. Drukarnia początkowo mieści się w mieszkaniu Michalkiewicza, jednak wkrótce, ze względów bezpieczeństwa, zostaje przeniesiona do mieszkania Tadeusza Szozdy, który od początku współpracował przy redagowaniu i drukowaniu pisma.
Pismo to odegrało pewną rolę w protestach chłopskich latem 1978 roku. Efektem tych protestów było powstanie Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Lubelskiej (przewodniczący Janusz Rożek) i Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej (przewodniczący Zdzisław Ostatek). Z tych m.in. Komitetów i przy udziale tworzących je chłopskich działaczy w dwa lata później powstała „Solidarność” RI. Linię polityczną i programową „Gospodarza” stanowiła obrona prywatnej własności ziemi i gospodarki rodzinnej oraz przeciwdziałanie tzw. socjalistycznym przeobrażeniom na wsi, zmierzającym do podporządkowania rolników administracji państwowej.
Oprócz artykułów w „Gospodarzu”, Stanisław Michalkiewicz publikował również w drugoobiegowym piśmie „Opinia” pod pseudonimem Andrzej Stanisławski. W tym okresie Michalkiewicz podejmuje dodatkową pracę tłumacza w warszawskim oddziale Agencji Prasowej „Nowosti” i wszystkie zarobione tam pieniądze przeznacza na finansowanie druku „Gospodarza”.
Po utworzeniu w roku 1980 NSZZ „Solidarność” Stanisław Michalkiewicz nawiązuje współpracę z drugoobiegowym wydawnictwem „Krąg”, kierowanym przez Wojciecha Fałkowskiego. W początkach stanu wojennego Michalkiewicz zostaje usunięty z pracy w „Zielonym Sztandarze” w ramach tzw. weryfikacji. Na przełomie marca i kwietnia 1982 wydaje dla wydawnictwa „Krąg” książkę Andrzeja Alberta (prof. Wojciech Roszkowski) „Najnowsza historia Polski” w nakładzie 1000 egzemplarzy.
Wykorzystując kontakty w środowisku drukarzy, wydaje też „Dokumenty SDP”, dla potrzeb zdelegalizowanego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Drukuje również pierwszy numer pisma „Wezwanie” pod redakcją Tomasza Jastruna.
W maju 1982 roku zostaje internowany w Białołęce, gdzie zaprzyjaźnia się z Januszem Korwin-Mikkem. Po zwolnieniu podejmuje pracę robotnika rolnego w okolicach Grójca, a później – robotnika w firmie „Thomex”. W tym też okresie, wykorzystując kontakty z drukarzami, organizuje druk ulotek dla potrzeb podziemnej „Solidarności”.
Jesienią 1983 roku, wraz z Marianem Miszalskim, rozpoczyna wydawanie podziemnego pisma „Kurs”, co inauguruje powstanie wydawnictwa o tej samej nazwie. „Kurs” jest przedsięwzięciem samofinansującym się. W latach 1983-1989 ukazało się 40 numerów „Kursu” oraz ponad 20 książek, wśród których były m.in: „Rewolucja konserwatywna w Ameryce” Guy Sormana (nakład 5,5 tys. egz.), „Wolny wybór” Miltona Friedmana (2 tys. egz.) „Nowe bogactwo narodów” Guy Sormana (2 tys. egz.), pozycje historyczne („Droga do Ostrej Bramy” Jana Erdmana (2 tys.), „Nie trzeba głośno mówić” Józefa Mackiewicza (4 tys.), a nawet książka dla dzieci („Bohaterski miś” Bronisławy Ostrowskiej – 1 tys.).
Historia wydawnictwa „Kurs”, cz. 1 (Strona Prokapitalistyczna)
Historia wydawnictwa „Kurs”, cz. 2 (Strona Prokapitalistyczna)
Życie codzienne wydawnictwa „Kurs” (Strona Prokapitalistyczna)
Linia polityczna miesięcznika i wydawnictwa „Kurs” sprowadzała się do propagowania konserwatywnego liberalizmu i liberalnych rozwiązań gospodarczych. Wyrazem ówczesnego ideowego credo Michalkiewicza była wydana w roku 1983 przez Officynę Liberałów (Janusz Korwin-Mikke) broszura „Monologi”.
W roku 1987 Michalkiewicz, wraz z innymi sygnatariuszami (m.in. śp. Stefanem Kisielewskim), podpisuje akt założycielski partii politycznej Ruch Polityki Realnej, której prezesem zostaje Janusz Korwin-Mikke. Jest to pierwsza partia polityczna w życiu Stanisława Michalkiewicza. W maju 1988 roku zostaje aresztowany podczas transportu książek „Kursu” i we wrześniu skazany na konfiskatę mienia.
W marcu 1990 roku wchodzi do zespołu redakcyjnego tygodnika „Najwyższy Czas!” i zostaje członkiem władz krajowych Unii Polityki Realnej (pod taką nazwą zarejestrowała się w grudniu 1990 roku partia utworzona w roku 1987). W roku 1992 zostaje redaktorem naczelnym „N.Cz!”. Po krótkiej przerwie na przełomie lat 1992/93 (praca w redakcji gazety „Nowy Świat”), powraca na stanowisko redaktora naczelnego „N.Cz!”, które zajmuje aż do jesieni roku 1997, kiedy zostaje prezesem Unii Polityki Realnej, po rezygnacji z tej funkcji Janusza Korwin-Mikkego. W roku 1999 składa rezygnację z funkcji prezesa UPR, którą Konwentykl UPR ponownie powierza Januszowi Korwin-Mikke.
Stanisław Michalkiewicz kandydował z ramienia UPR do Sejmu w kampaniach parlamentarnych w latach 1991, 1993 i 1997, jednak bez powodzenia. W roku 1992 uzyskał z rąk Marszałka Sejmu nominację na sędziego Trybunału Stanu, którym był aż do rozwiązania Sejmu w roku 1993. W roku 1991 opracował projekt „małej konstytucji”, wydatnie zwiększający uprawnienia prezydenta i próbował, acz bez większego powodzenia, zainteresować nim ówczesnego prezydenta RP Lecha Wałęsę.
W roku 1992 opracował projekt konstytucji, przewidujący system prezydencki. Projekt ten nie uzyskał niezbędnego poparcia ówczesnych parlamentarzystów m.in. z powodu postulatu ograniczenia liczebności Sejmu do 120 posłów. Michalkiewicz był także autorem kilku innych projektów ustaw, m.in. projektu ordynacji wyborczej (1992), przewidującej wybory wg zasad większościowych. Projekt ten został jednak głosami posłów centroprawicowych i posłów SLD zdecydowanie odrzucony przez Nadzwyczajną Komisję ds. Ordynacji Wyborczej.
Stanisław Michalkiewicz jest również autorem książek. Oprócz wspomnianej już broszury „Monologi”, ukazały się następujące jego książki: „Ulubiony ustrój Pana Boga”, „Na gorącym uczynku”, „Choroba czerwonych oczu”, „W przededniu końca świata”, „Szczypta herezji”, „Polska ormowcem Europy”, „Na niemieckim pograniczu”, „Targowica urządza się przy Napoleonie”, „Studia nad żydofilią”, „Spod listka figowego” oraz „Dobry 'zły' liberalizm”.
Obecnie pracuje jako publicysta „Najwyższego Czasu!” i „Naszej Polski”, współpracuje z Radiem Maryja. Jest także wykładowcą w Wyższej Szkole Stosunków Międzynarodowych i Amerykanistyki w Warszawie oraz Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Żonaty, troje dzieci.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment